Michał Bartosiak: Wehikuł Czasu & Dzień Sportu na Orliku
 Michał Bartosiak Michał Bartosiak
10.09.2018

Michał Bartosiak: Wehikuł Czasu & Dzień Sportu na Orliku

Niedziela wieczór. Jaka oferta?... Masterchef, Lego Batman, Facebook, dzieci szykują się do szkoły, po kryjomu, jakby między wierszami bawiąc się „wykradzionym” smartfonem...

A jak  wygląda ich codzienny, zwykły dzień ?

Właśnie tak, szkoła, trochę zajęć dodatkowych bo taka moda, bo wyścig, bo co i po co, a po nich odrabianki. Wyjście na podwórko za karę, przecież koledzy grają właśnie w ulubione gry na PSP. My dorośli zagubieni w czasie i przestrzeni, popełniający błędy które próbujemy eliminować u własnych dzieci, z kolei one uciekające w cyberświat. Bo tak łatwo? Bo tak wygodnie? A może czasem lepiej zwolnić żeby nie stracić rodzicielstwa, człowieczeństwa, kontaktu z TYM światem, ale...

A jak było 20, 30 czy 40  lat temu? Wiele razy zadajemy sobie to pytanie? Nie pamiętamy? Pamiętamy

Zakaz wyjścia z kolegami na podwórko było najgorszą torturą. Zajęć dodatkowych troszkę mniej, ale kto chciał chodził na SKS – y czy próbę zespołu, by razem z kumplami poczuć się jak gwiazda rocka.

Warunki o lata świetlne gorsze niż dziś, ale kto się tym przejmował. Nie ważne było czy na rower idziesz w koszulce termicznej, czy biegasz w butach do biegania czy Vansach, podrabianych Conversach, Wałbrzychach czy Sofiksach. Kogo to interesowało … Liczyła się fajna zabawa, śmiech i kontakt z ludźmi. Wieczorami na osiedlach graliśmy w chowanego, siedzieliśmy na ławkach aż nas dorośli siłą zaciągnęli do domów a w ciągu dnia przebywaliśmy głównie na boiskach, które pękały w szwach.

Oczywiście zamknięte na cztery spusty furtki forsowaliśmy górą wykształcając tym samym jakże potrzebne umiejętności alpinistyczne, bez różnicy czy chłopak czy dziewczyna. Boisko - zwykle jedna tafla z czterema koszami i dwiema bramkami do piłki nożnej. Jednocześnie mecz piłki nożnej oraz dwa mecze w kosza, czasem „króla”. Żadnych ofiar.

Ktoś ostatnio mi napisał i przypomniał „kto na boisku miał piłkę ten był Królem” . Tak, tak było . Wiary cała masa, a sprzętu jak na lekarstwo. W relacji z ówczesnymi zarobkami był bardzo drogi. Dziś idąc na „ORLIK” wszystko mamy podane na talerzu, piłka do nogi, siatki, koszykówki „SPALDING” ? Ludzie !!! taka kiedyś może jedna w mieście była, ale częściej widziana na ekranach telewizorów w cudownych meczach niesamowitego Michaela Jordana i ligi NBA.

Byłem na Orliku

Zabrałem ze sobą swoją bramkę, dużą pompowaną, z otworami taką celnościową – fajnie było. Poczułem się jak w dzieciństwie, ale wtedy strzelało się do tych zwykłych – też fajnie było .  Dzięki organizatorom niedzielnego (9 września br.) niezwykłego święta powróciły wspomnienia. A właśnie, bo nie napisałem co dziś się działo. Święto Sportu na Orliku to impreza, którą zorganizowali i poprowadzili z wielkim profesjonalizmem i zaangażowaniem gostynińscy animatorzy – opiekunowie Orlików : Elżbieta Myzia-Głowacka i Bogdan Kucharski.

Było jak niegdyś. Ilość dzieci przerosła najśmielsze oczekiwania. Ilość rodziców uśmiechniętych i biorących udział w konkurencjach bardzo zadowalająca. Wiele ciekawych konkurencji, w porównaniu do PSP niby prostych, ale jakże zaskakujących i wciągających młodych „sportowców”. Każdy chciał co najmniej raz spróbować przeciągać linę , rzucić frisbe, rzucić woreczkiem, zagrać w Dartsa, czy strzelić do bramki celnościowej.

W trakcie imprezy odbył się też ciekawy mecz piłki nożnej w którym brało udział chyba z 60 osób, również piłkarze Football Education Academy. Wszyscy przeżyli, nikt nie dostał żółtej kartki a uśmiechy nie schodziły z twarzy uczestników. Konkurencji wszystkich nie wymieniłem ponieważ nie udało mi się ich zapamiętać, ale działo się oj działo. Dzięki wsparciu sponsorów dzieci i dorośli biorący udział w zabawie otrzymali bardzo ciekawe nagrody.

Liczba osób biorących udział w dzisiejszych zawodach duża, ilość smartfonów używanych w celach innych niż telefonowanie incydentalna!

Serdecznie dziękuję i gratuluję wszystkim którzy przyczynili się do tego iż w dniu dzisiejszym przeniosłem się w czasie. Wspaniała impreza. Fantastyczna międzypokoleniowa integracja. Wielki sukces naszych animatorów.

Czułem że dziś robicie coś więcej... Praca u podstaw??? Życzę aby każdy dzień był przypieczętowany małym sukcesem. Proces długi a na efekty będzie trzeba czekać cierpliwie…  Wierzę że za jakiś czas wróci stare , dobre .

Niech „sił” wystarczy !!!

PS. Cieszę się że mogłem dołożyć swoich kilka groszy aby uatrakcyjnić  dzisiejszą imprezę. Dziękuję bardzo za pomoc i pozdrawiam Arka Jędrzejewskiego z którym prowadziliśmy konkurencję „Bramka celnościowa” , Piotrkowi  za przepiękne zwierzątka z balonów, Grzesiowi za profesjonalną konferansjerkę, Bogdanowi za kawę, Eli za uśmiech. Ale podziękowania należą się głównie wszystkim uczestnikom, rodzicom którzy przyprowadzili swoje pociechy chcąc zrobić coś wspólnie, tym razem na sportowo !

Ze sportowym pozdrowieniem
Przewodniczący Komisji Edukacji, Kultury i Sportu
Michał Bartosiak

© 2024 Roman Augustyniak. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Bezpieczeństwo i prywatność

W celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w ramach naszego serwisu stosujemy środki zwiększające bezpieczeństwo Twoich danych osobowych oraz wykorzystujemy pliki cookies i local storage.

Szczegółowe informacje na temat zarządzania Twoją prywatnością:

Polityka prywatności

Polityka Cookies


Zostałem poinformowany. Zamknij